“Haczita”
Zaczynałem od jastrzębi gołębiarzy. W latach 70-tych w Polsce nie były chronione trzy gatunki ptaków drapieżnych: jastrząb gołębiarz, jastrząb krogulec i błotniak stawowy. Nie tylko wyjęte z pod ochrony, a nawet ustawowo tępione. W Ośrodkach Hodowli Zwierzyny zakładano pułapki żywołowne i zabijano. Wykupywaliśmy takie odłowione ptaki i układaliśmy do polowania na bażanty i króliki. Używam słowo “układanie”, a nie tresura, bo nie uczyliśmy ich nic niezgodnego z ich naturą. Najszybciej udawało się polować z dzikimi krogulcami. Najszybciej upolowałem zdobycz z krogulcem układanym przez 8 dni.
Jednym z ptaków była samica gołębiarza , dziczek waga łowcza 1150 g ( łowcza to taka waga, przy której ptak najlepiej poluje) o imieniu Haczita. Polowałem z nią na dzikie króliki ( a w tamtych latach populacja dzikich królików była bardzo liczna) i bażanty. W piątym roku jej życia polowaliśmy na terenie Lubelszczyzny. Zatrudniłem się tam w OHZ-cie jako furman. Miałem do obsługi 3 konie, 2 klacze i młodego ogiera. Konie pracowały w zaprzęgu i pod siodłem. Krzyżówki Fiordów z Konikami Polskimi. Bardzo odporne koniki. Cały dzień pod siodłem, zimna woda ze studni i pastwisko w lesie. W sezonie na bażanty polowałem z konia z Haczitą , a wystawiał zwierzynę mój wyżeł, Lidka. Świetny legawiec, ale to inna historia. Dostałem się na studia i musiałem coś zrobić z jastrzębicą. Ponieważ był to dziczek ( tzn. ptak złapany z natury) nie zatraciła instynktu. Wypuściłem ją na wolność. Pierwszy tydzień siedziała na drzewie , zdziwiona, gdzie się jej zgubiłem. Po tygodniu zniknęła. Miałem później dwie informacje zwrotne- widziano ją na upolowanym bażancie i mówiono, że założyła gniazdo ( zostawiłem jej na nodze pasek skóry), ale czy to prawda, nie wiem.
