Marzec – trudny okres dla pszczół.
Kończy się zimowanie, chociaż określenie tej pory roku zimą 2019/2020 r. to raczej eufemizm. Co to za zima, jak leszczyny i olsze kwitną w lutym, zamiast śniegu pada deszcz, a temperatury w nocy są dodatnie. Pogoda była korzystna dla roślin, a dla pszczół wysypanie się już pyłku leszczyny i olchy ogranicza ich bazę pokarmową. Węglowodany to dla pszczół energia , a pyłek to białko. W marcu matki już czerwią (składają jaja) i w ulu podnosi się temperatura. Badania wykazały, że temperatura, w której wychowywał się czerw pszczeli ma negatywny wpływ na pamięć krótkotrwałą i zdolność do zapamiętywania dorosłych pszczół. Ciekawostką jest też to, że pszczoły wychowywane w zbyt niskiej temperaturze mają trudności w przekazywaniu wiadomości za pomocą “tańca”. Różne źródła podają temperaturę optymalną przy czerwiu jako 34-35 stopni. Temperatura poniżej 33 i powyżej 36 stopni jest szkodliwa. Pszczoły wylatują z ula wiosną przy temperaturze 6-7 stopni. Lecą po wodę, bo czerw je pokarm rozcieńczony wodą. Jest to mieszanina miodu (karmy) z pyłkiem. Produkują mleczko pszczele jako podstawą karmę młodych larw. Wylatują rozgrzane z ula i siadają gdzieś przy kałuży z zimną wodą (marzec) i niestety zdarza się , że giną. Pszczoły to zwierzęta zmiennocieplne i zimna woda może je tak schłodzić, że nie mają sił na powrót do ula. Zobaczmy, jak zmienia się różnica różnica temperatur, bez czerwiu i z czerwiem. W kłębie zimowym temperatura wynosi ok. 12 stopni a np. poza ulem przyjmijmy – 20 stopni. Różnica to 32 stopnie. Jeżeli pojawia się czerw, to temperatura przy czerwiu to 34 stopnie. Ostatnio w nocy temperatura spadła do -6 stopni. Różnica to 40 stopni. W ulach wzrasta zużycie pokarmu. Dużo zależy od siły rodziny na wiosną. Im więcej pszczół w ulu, ty łatwiejszy start rodziny wiosną. W marcu i kwietniu, po wychowaniu nowego pokolenia, stare pszczoły wymierają- liczba pszczół w rodzinie maleje. Tak na zakończenie, zgadniecie z jaką dokładnością pszczoła jest wstanie określić temperaturę ? Z dokładnością 0,2 stopnia.
Bardzo mi miło zaglądać tutaj, na tego bloga. Czekam na kolejne wpisy. Już wysłałam potencjalnym zainteresowanym adres 🙂 Często wspominam Pana! Nam nadzieję, że uda nam się zobaczyć, gdy tylko będzie to możliwe- skieruję swoje kroki w Bory. Pozdrawiam serdecznie z zaśnieżonej Islandii. PS. W zeszłym miesiącu zauważyłam polującą samice białozora- w pierwszym piórze- piękna.
Witam Olu! A gdzie to Cię Bogowie ponieśli? Pozazdrościć widoków natury, polujący białozór w naturze musi robić wrażenie na wszystkich miłośnikach przyrody , a na sokolnikach szczególnie. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na herbatkę.Prof.
Ponieśli mnie na samą Północ, aż do Husaviku (koło Akureyri), mieszkam tutaj na stałe- to długa historia, przynajmniej na jedną herbatę! 🙂 Podczas następnego pobytu w Polsce nawiedzę Pana i Małżonkę i Kluchę 🙂 Pozdrawiam
Zaciekawiłaś mnie, zapraszamy! Woda już się grzeje 🙂